Nie martw się, Elba ma zawsze szansę załapać się na jakiegoś trzecioplanowego wsiura, jak tak bardzo Cię to kole w oczy.
No zgadzam się że kogoś tu coś w oczy kole, ale tą osobą raczej nie jestem ja.
Sorry but you are not allowed to view spoiler contents.
Wydaje mi się, że nie ciężko było wywnioskować z moich poprzednich komentarzy, że jest mi wszystko jedno czy Ciri albo jakaś inna postać będzie biała albo niebiała. Może być nawet zielona w kropki bordo jeśli jej charakter będzie odpowiednio przedstawiony i będzie dobrze zagrana. Jeśli będą w tym serialu grać jacyś niebiali aktorzy to spoko. Jeśli wszyscy aktorzy będą biali to też spoko. Chociaż proponowałbym prawdziwym fanom dla pewności sprawdzić rodziny wszystkich aktorów do trzeciego pokolenia wstecz, żeby się upewnić czy nie mieli jakichś niebiałych przodków i czy aby posiadają atesty i certyfikaty zaświadczające o ich białości. A tak na poważnie po prostu jest to dla mnie dość abstrakcyjne, że ktoś może stwierdzić czy serial mu się będzie czy nie będzie podobać, po tym ile ten czy inny aktor ma melaniny w skórze.
Śmieszne jest to, że tak naprawdę największy ból zadów mają właśnie osoby, które najbardziej oburzają się o brak "minority ethnic" wśród obsady, uzasadniając to "prawami adaptacji", najczęściej źle przez nich rozumianymi, co skutkuje fałszywym naciąganiem ich pod swoją ideologię i swoje zdanie.
No nie wiem, jak na razie widziałem masę ludzi raczej z tej drugiej strony barykady, którym mózgi i zapewne inne części ciała eksplodowały po tym jak zobaczyli prawdopodobnie fejkowe ogłoszenie sugerujące, że fikcyjna postać w fikcyjnym świecie fantasy może mieć trochę ciemniejszą karnację. Jeśli to nie jest ból zadu to nie wiem co nim jest. Może ja w złe miejsca w internecie zaglądam, ale niemal codziennie widzę na fejsiku/twitterze/gdziekolwiek indziej płacze na temat tego, że w filmach/grach/serialach/komiksach jest za dużo postaci/aktorów/twórców, którzy nie są białymi hetero facetami. Z drugiej strony, widzę zdecydowanie mniej narzekań na to, że jakaś postać albo twórca jest białym hetero facetem. Jeśli już są to przeważnie bez tej egzaltacji i syndromu oblężonej twierdzy jaką preferuje druga strona. Nie wiem, może powinienem założyć sobie konto na tumblrze, żeby mi się ten bilans bardziej wyrównał.
A jeszcze odnośnie tego SJW, skoro temat został już przywołany, ja bym jednak uważał z braniem Wiedźmina jak i samego Sapka na sztandary w walce z tym zjawiskiem. No bo tak, został tu przywołany m. in. przykład The Last of Us 2 i Star Warsów. W tym pierwszym przykładzie, tym "super ultra nowoczesnym podejściem" okazała się być Ellie całująca inną kobietę *SZOK*, co się spotkało z oburzeniem mimo tego, że już się wcześniej całowała z dziewczyną w DLC do pierwszej części gry. Jeśli chodzi o Star Warsy to już sam do końca nie wiem o co tym płaczkom chodzi, ale chyba największy problem mają z tym, że w nowych filmach jest więcej niż jedna postać kobieca, co nazywają feministyczną propagandą. Czyli podsumowując, z niezadowoleniem spotkał się fakt, że główna bohaterka jest lesbijką (TLOU2) i to, że jest dużo postaci kobiecych (SW). No i teraz porównajmy te dwa przypadki do Wiedźmina. Jedna z głównych bohaterek jest lesbijką. No i jest dużo postaci kobiecych, a część z nich utworzyła nawet tajną organizację, aby zza kulis rządzić światem. Czyli teoretycznie Wiedźmin też powinien być krytykowany za cytuję "wciskanie tego bullshitu SJW". Ale z jakiegoś powodu nie dosyć, że nie jest, to jeszcze dzielni chłopcy wojujący na froncie walki z dyktatem tej przebrzydłej BOBRAWNOŹDZI BOLIDYDŻNEJ, uczynili sobie z adaptacji tego nieszczęsnego Wiedźmina redutę, której zamierzają bohatersko bronić do ostatniej kropli krwi. Może czytali sagę w dzieciństwie gdy jeszcze w internecie nie było mody na masakrowanie lewaków i okulary nostalgii przesłoniły im fakt, że ich ukochane książki zawierały dokładnie te same elementy, które ich tak triggerują w innych dziełach kultury. Do tych okularów nostalgii trzeba też dołożyć narodową dumę, że Wiedźmin taki nasz i taki słowiański bo Sapek się w Polsce urodził. Jednak wydaje mi się, że większość szlachetnych młodych husarzy walczących o jakże słuszną i sprawiedliwą sprawę jaką jest obrona ze wszech miar łamanych i ograniczanych praw białych hetero mężczyzn, zna uniwersum tylko z gier. No i że gry wzięli sobie na sztandary, to akurat jestem w stanie zrozumieć. W grach elementy słowiańskie obecne w sadze w ilościach szczątkowych, podkręcono do maksimum. Geralt jest bardziej cool ziomeczkiem niż w książkach. Są seksowne kobiety, z którymi można uprawiać SEGZ. Triss nawet pozbyła się szpecących blizn, co dziwnym trafem książkowym purystom akurat nie przeszkadza. No i żeby nie było, ja produkcje CD Projekt bardzo lubię i szanuję, ale teraz widzę, że wypowiedź Sapka o tym, że gry mu narobiły smrodu, była w pewnym sensie uzasadniona. W ogóle z Panżejem to też jest ciekawa kwestia. Już cisnął bękę z ludzi mocno jarających się słowiańskością i jasno zaznaczył, że cały Wiedźminland jest tylko tłem dla bohaterów i nie ma co do niego przywiązywać aż tak wielkiej uwagi. Widocznie to jeszcze nie wystarczy, żeby całkowicie wypaść z łask fandomu, który sobie nim buzię wyciera w ciężkich internetowych bojach. Chociaż może któregoś dnia też zostanie okrzyknięty lewakiem, który wciska propagandę SJW do swojej twórczości. Łaska fanów na pstrym koniu jeździ. Podejrzewam, że gdyby saga wiedźmińska ukazała się teraz i gdyby ją podsunąć pięknym ułanom, którzy zaciekle szarżują pozycje złowrogich mniejszości, to by się niezbyt spodobała. Jeśli się usunie kontekst pod postacią nostalgii, rzekomej słowiańskości i sukcesu gier, ci ludzie powinni jednak wychwycić te elementy, o które się teraz za każdym razem prują gdy się pojawią w jakimś innym tworze kultury.
Podsumowując, jeśli ktoś nie lubi konkretnych książek/gier/filmów/seriali/komiksów za "wciskanie tego bullshitu SJW", "całe to "gadanie" o "równości", rasizmie czy homo/kseno/trans czy innej fobii", powinien też nie lubić książkowego Wiedźmina. Saga ma w sobie sporo elementów, które mają też w sobie różne twory kultury krytykowane za to co wymieniłem wyżej. Więc jeśli komuś przeszkadza w jakimś filmie np. feminizm czy homoseksualne postacie, a to samo nie przeszkadza mu już w Wiedźminie to stosuje podwójne standardy, co jednak trochę trąci hipokryzją.