1
The Walking Dead: Game / Odp: Sezon 3 epizod 1 i 2 "A New Frontier" - wrażenia
« dnia: 16 Luty, 2017, 20:38:00 »
Dwa pierwsze epizody pokazują jak silną marką jest TWD, ale mam wrażenie, że przez TT jest traktowane jak eksperyment a gra i tak się sprzeda. Sama fabuła i rozgrywka są ok, przyciąga mnie jak magnez nie mogę się oderwać, ale są rzeczy o których nie można nie wspomnieć.
Po pierwsze jak to jest, że wychodzą 2 epizody i połączone mają długość 1 epizodu 1 sezonu, no jasne marketing dwa to nie jeden, tak się nie robi to jest kpina. Już sezon 2 był zbyt krótki to ja nie chcę wiedzieć jaki będzie w następnych sezonach, odcinki po 15 minut?
Co do samych postaci uważam, że nie są złe. Problemem jest brak możliwości zżycia się z nimi, jest zdecydowanie za mało dialogów, nie ma tej magii pierwszego sezonu i jak tak dalej pójdzie to po prostu zniknie. Mam wrażenie, że mimo czasu który minął gra jest robiona na szybko, skupiono się jedynie na celu głównym przez co brakuje tej otoczki. O retrospekcjach nie będę już wspominał, pomysł mi się bardzo podobał, wykonanie do przewidzenia jakoś musieli na szybko połączyć wszystkie zakończenia 2 sezonu, o ile Jane jeszcze da się zrozumieć, ale śmierć Kennego to nagroda Darwina, po tym wszystkim co przeszedł powinno to inaczej wyglądać, chociaż ja osobiście nigdy tej postaci nie darzyłem szczególnym sentymentem.
Niecierpliwie czekam na 3 odcinek, chociaż i tak przed premierą przejdę 2 pierwsze odcinki jeszcze raz, aby więcej pamiętać.
Po pierwsze jak to jest, że wychodzą 2 epizody i połączone mają długość 1 epizodu 1 sezonu, no jasne marketing dwa to nie jeden, tak się nie robi to jest kpina. Już sezon 2 był zbyt krótki to ja nie chcę wiedzieć jaki będzie w następnych sezonach, odcinki po 15 minut?
Co do samych postaci uważam, że nie są złe. Problemem jest brak możliwości zżycia się z nimi, jest zdecydowanie za mało dialogów, nie ma tej magii pierwszego sezonu i jak tak dalej pójdzie to po prostu zniknie. Mam wrażenie, że mimo czasu który minął gra jest robiona na szybko, skupiono się jedynie na celu głównym przez co brakuje tej otoczki. O retrospekcjach nie będę już wspominał, pomysł mi się bardzo podobał, wykonanie do przewidzenia jakoś musieli na szybko połączyć wszystkie zakończenia 2 sezonu, o ile Jane jeszcze da się zrozumieć, ale śmierć Kennego to nagroda Darwina, po tym wszystkim co przeszedł powinno to inaczej wyglądać, chociaż ja osobiście nigdy tej postaci nie darzyłem szczególnym sentymentem.
Niecierpliwie czekam na 3 odcinek, chociaż i tak przed premierą przejdę 2 pierwsze odcinki jeszcze raz, aby więcej pamiętać.