1
Sezon 6 / Odp: S06e07 Damage From the Inside
« dnia: 24 Listopad, 2020, 21:37:47 »
Tak ogólnie to najlepszy odcinek w tym roku… ale możliwe że to ze względu na bohaterów, więc bardzo subiektywnie
Przy odrobinę głębszym spojrzeniu słowem- kluczem staje się ambiwalencja. Bo na przykład w scenie ze zwiastuna z poszytym zombiakiem pozwolono aktorom pokazać jakieś emocje (a to nie tylko w tym odcinku), z drugiej strony chwilę później cała sekwencja wejścia do domku była do bólu schematyczna. Ale może taki był zamysł, mniej więcej od tego momentu aż do muzyki na końcu co chwilę przychodziło mi na myśl Miasteczko Twin Peaks (ktoś ma pomysł dlaczego?)
Albo scena kiedy Alicia idzie swoją drogą¹ i sprzeciwia się Morganowi, po czym ten zmienia zdanie – to wypadło bardzo dobrze. Ale już kiedy chwilę później Victor stawia na swoim, po czym oblicza, że jednak powinien zmienić zdanie – to jak Mojżesz co dwa razy stukał kijem, za dużo i cały urok zmienia się w sztuczność
¹) To też nie tylko w tym odcinku, w ogóle w tej serii bohaterom znów dano więcej wyrazistości. Najlepszy przykład Sherry
Przy odrobinę głębszym spojrzeniu słowem- kluczem staje się ambiwalencja. Bo na przykład w scenie ze zwiastuna z poszytym zombiakiem pozwolono aktorom pokazać jakieś emocje (a to nie tylko w tym odcinku), z drugiej strony chwilę później cała sekwencja wejścia do domku była do bólu schematyczna. Ale może taki był zamysł, mniej więcej od tego momentu aż do muzyki na końcu co chwilę przychodziło mi na myśl Miasteczko Twin Peaks (ktoś ma pomysł dlaczego?)
Albo scena kiedy Alicia idzie swoją drogą¹ i sprzeciwia się Morganowi, po czym ten zmienia zdanie – to wypadło bardzo dobrze. Ale już kiedy chwilę później Victor stawia na swoim, po czym oblicza, że jednak powinien zmienić zdanie – to jak Mojżesz co dwa razy stukał kijem, za dużo i cały urok zmienia się w sztuczność
¹) To też nie tylko w tym odcinku, w ogóle w tej serii bohaterom znów dano więcej wyrazistości. Najlepszy przykład Sherry