dla mnie odcinek bardzo dobry, mniej/wiecej tego oczekiwalem, ten serial pozytywnie mnie zaskakuje, zaczyna byc lepszy niz oryginalny walking dead.
w sumie nawet zastanawiam sie, czego oczekuja fani po tego typu postapokaliptycznych produkcjach, ze potrafia tak je ganic... ?
jakby to mialo wygladac, zeby byli usatysfakcjonowani? chyba mam za slaba wyobraznie.
wg mnie jest tak, jak powinno byc, nie jest to przerysowane i to jest fajne.
jedyne, do czego moglbym sie przyczepic w tym odcinku to fakt, ze nowa grupa tak latwo uwierzyla Nickowi, ze to ugryzienie psa... widzac, ze gosc chodzi miedzy walkerami, ma ugryzienie wnioski nasuwaja sie same a tlumaczenia, ze od psa brzmia malo wiarygodnie, podczas gdy oni lykneli to blyskawicznie, bez zadnych "ale" ... dziwne, nienaturalne.
niemniej, fajnie sie ogladalo te przygody Nicka, ktory z najslabszego ogniwa (narkoman na glodzie) stal sie najmocniejszym punktem calej rodziny, ktora bez watpienia sie polaczy z biegiem czasu.