Dość dobre zakończenie słabego sezonu.
-Początek i Dwight słyszący Sherry. Niby halucynacje, ale nie wiadomo...
Największy zonk odcinka to konie, które pojawiły się z kapelusza akurat w idealnym momencie, kiedy Dwight uciekał, a zombiaki jeszcze ich nie zabiły...
Oprócz tego trochę nad wyrost rozumowanie Althei, Morgan, a tak to niewiele...
- Pomysł z prowadzaniem stada ciekawy, nowość w Fear, lecz niestety widzieliśmy podobną sytuację w komiksie, więc niewiele było tu twórczości własnej.
- Morgan podejmuje trudną i chyba słuszną decyzję. Gdyby doszło do walki, przegrałyby obie strony.
- No i Virginia, którą wyjątkowo polubiłem, sam nie wiem dlaczego. Jak zwykle o krok przed Morganem&co., inteligentnie rozgrywa tą sytuację.
-Ślub Johna i June wreszcie się odbył, fajna sprawa, tylko niestety tak jak już kiedyś pisałem robi się z nich Glenn i Maggie 2.0.
- No i rozdzielanie. Rzeczywiście ciężko się było na to zgodzić, ale lepsze to niż nie żyć. Sceny odchodzenia do innych aut pełne dramatyzmu, każdy chce radzić sobie inaczej, zachęca to bardzo do obejrzenia sezonu 6, choć rozdzielanie było wiele razy w obu serialach, zależy jak to poprowadzą panowie ACH i IG pod patronatem Gimpla.
- Kiedy Grace mówiła, że już się nie zobaczą, wszyscy myśleli pewnie, że chodzi o nią, a tu Morgan. Nie powiem, scenariuszowo się to broni. Virginia znowu zmyślnie to rozegrała, zostawiając Morgana na sam koniec, by nikt jej nie przeszkadzał go zabić. Pozbawionym przywódcy bohaterom będzie trudno się połączyć, a jej ubywa potencjalny rywal. Ale...
Czy o to chodziło w Crossoverze? Tyle rzeczy zrobionych pod Morgana, a tu... Kto teraz przejmie rolę lidera? Alicia? Dwight?
Z drugiej strony nie wiemy, czy żyje, trzeba będzie obejrzeć 6x01 żeby się przekonać. Lecz jak mu się uda to będzie trochę wkurzające, bo przecież tuż obok były szwendacze, nie miał on swojego kija, a zbyt wycieńczony, żeby się bronić rękoma.
Grace w ciąży. Tego się nie spodziewałem. Grace została narażona na promieniowanie, ale istnieje możliwość, że dziecko przyjęło to na siebie...
Cliffhangery są złe,dobre, albo bezpłciowe. Gimplowskie rozwiązanie wyszło moim zdaniem teraz lepiej niż w 6x16 TWD. Nie czuję takiego zdenerwowania. Albo tak przyzwyczaiłem się do poziomu serialu, albo już tak mi to wisi, bo uważam, że wyszło ok. Moje życzenie, czyli pociągnięcie wątku kowbojów do s6 zostało wysłuchane.
5B miało wiele fatalnych odcinków, ale pod koniec już trochę się polepszyło. Sezon 5A od kompletnej porażki uratował CRM. 5B pogrążyły ,,Channel 5" i ,,Channel 4", ale odrobinę przyzwoitości nadali kowboje z Ginny na czele.
Sezon 5 jako całość wypadł najgorzej w historii FTWD, porównywać się z nim może tylko 4B. Chambliss i Goldberg zostają, więc niewiele się pewnie zmieni, chociaż czy może być gorzej?