Judith- wcale nie rośnie.Wg mojej obserwacji od jej narodzin do obecnych czasów w serialu minęło 1,5 roku. Po przymusowej ucieczce z farmy Hershela i przezimowaniu w różnych miejscach gdy wiosną osiedlili się w więzieniu Lori urodziła Judith. Był to początek 3 sezonu. Początek 4 sezonu była to kolejna wiosna. A od czasu ostatecznego ataku Gubernatora na więzienie nie minęło więcej niż 4-5 miesiący. Wędrówki do Terminus trwały maksymalnie miesiąc-dwa. Potem miesiąc-dwa do śmierci Beth i wyjazdu z Atlanty minął niecały miesiąc. Pomimo, że Judith urodziła się w 2012 roku to ma półtora roku :D.
- grzebanie w ziemi w poszukiwaniu glizd - obrzydliwe! jak Daryl mógł to zjeść?Co do pierwszego to gdybyś zobaczył taką glizdę jakbyś był głodny też nie wahał byś się ani sekundy. Zawsze jakieś wartości odżywcze :).
- absurdy: obiad przyszedł sam, deszcz spadł akurat w chwili dylematu, burza/tornado przeszło metr od stodoły;
Wg mojej obserwacji od jej narodzin do obecnych czasów w serialu minęło 1,5 roku. Po przymusowej ucieczce z farmy Hershela i przezimowaniu w różnych miejscach gdy wiosną osiedlili się w więzieniu Lori urodziła Judith. Był to początek 3 sezonu. Początek 4 sezonu była to kolejna wiosna. A od czasu ostatecznego ataku Gubernatora na więzienie nie minęło więcej niż 4-5 miesiący. Wędrówki do Terminus trwały maksymalnie miesiąc-dwa. Potem miesiąc-dwa do śmierci Beth i wyjazdu z Atlanty minął niecały miesiąc. Pomimo, że Judith urodziła się w 2012 roku to ma półtora roku :D.
Jeszcze zauważyłem jedną ciekawą scenkę. Podczas pułapki na zombie Sasha najpierw podcina gardło zombiakowi, a następnie tym samym nożem ze świeżą krwią zombie przecina skórę na ramieniu Abrahama. Dziwne jakby się tym nie zaraził, przecież podobne wystarczy nawet zadrabanie zombie żeby stać się szwendaczem.Też mnie to zaciekawiło ;P Ale jednak mimo wszystko nie wydaje mi się żeby Abraham tak szybko odpadł
Odniosę się do poprzedniej wypowiedzi Gonzalesa.
Niespodzianką tego odcinka była kompletna degrengolada Daryla. Nic już nie zostało z tej postaci. Gdyby go nieśli na noszach miałby w sobie więcej energii. Nie szedł- on się snuł. Nie szukał wody- modlił się by nic nie znaleźć. Ogromnie przygnębiająca scena dla fanów tej postaci i nie tylko- płacz, papieros, przypalanie ręki. Spójrzcie jaki on jest obszarpany. Spodnie kompletnie dziurawe, pod spodem brązowe kalesony? Cery, łaty, powiązane nogawki sznurkami. Przecież jak wynika z dzisiejszej fabuły, Atlantę opuścili 3 tygodnie temu. Nie było tam żadnych portek? Niby odzywał się do Ricka, bronił drzwi stodoły, szukał wody i jedzenia. Był a jakby go nie było.
Próby pocieszania przez Carol, niesamowicie żałosne. W czoło całuje się 3-4 latka jak sobie kolano stłucze. Daryl ma prawo czuć się załamany, wyczerpany, zdołowany. Wyjść z podłego nastroju musi sam !! Wszyscy, podkreślam, nawet Judith prezentowali się lepiej, bardziej żywo, niż nasz nieszczęsny łowca. Może Norman Reedus ma problemy z samym sobą, bo naprawdę nie umiem pojąć tego co widzę na ekranie. Żaden fan dłużej tego nie zniesie. Chyba "tfurcy" planują go uśmiercić. Kompletnie brak im pomysłu na jego dalszy rozwój. Naprawdę się tego obawiam...
Jesus Christ Marie! Dlaczego oni nie mogą mówić normalnie?! Dlaczego tfurcy muszą z uporem maniaka robić z nich jakiś flizofów, którzy rzucają takimi "mądrościami" i oczywistościami, co dziad i baba o tym wie albo pitolą od rzeczy? Te dialogi są po prostu, nudne, słabe, sztuczne... dlaczego jak Carolcia gada z Kudłatym i pociesza go po śmierci Beci, to nie może go po prostu wysłuchać, a niech tam...poklepać go po pleckach, przynajmniej by to jakoś bardziej naturalnie wyszło, tylko wali jakieś mundrości z koziej pały "Nie jesteśmy martwi, nie jesteś martwy, jesteś inny":razz: Większość z nich to przeciętni i zwykli ludzie. Po co? Po co robić z nich jakiś filozofów?To się nazywa dialogi w stylu Paulo Coelho xD.
Ciekawe skąd ten Aaron wie że przywódcą grupy jest Rick?Prawdopodobnie słuchał ich rozmowy w miejscu gdzie zostawili wodę, Daryl wyłażąc z krzaków powiedział : Co jest Rick; czy coś takiego ;)
Odcinek niezły, mimo że polegał na szwendaniu się po lesie przez 40 minut.
Na początku było słabo: Maggie ryczała, Sasha ryczała, Daryl ryczał i się przypalał papierosem... Ja naprawdę rozumiem ich smutek (Sasha w 5A straciła dosłownie wszystko, a Daryl wiele przeszedł z Beth a potem próbował ją uratować; z Maggie to trochę naciągane bo od finału 4A w ogóle się o Beth nie martwiła), ale cały odcinek patrzeć jak się wypłakują...
Jednak od akcji na moście odcinek bardzo mi się podobał- "prezent od przyjaciela" (no i deszcz w tym samym czasie, dla naszych bohaterów gwiazdka przyszła szybciej), opowieść Ricka i "We are the walking dead" oraz akcja w stodole. Świetnie!
I pod sam koniec rozmowa Maggie z Darylem, a później z Sashą. To była jedyna smutna scena w tym odcinku (a przecież było ich mnóstwo), która mnie trochę wzruszyła, więc zakończyli całkiem nieźle.
Ach, no i na reszcie poznajemy Aarona, już nie mogłam się go doczekać. :P
Daję 8/10
I jeszcze Carl, kiedy on zdążył tak wyrosnąć...
Recka już napisana i wisi na froncie. Kto chce może przeczytać. Ode mnie "Them" otrzymuje 7/10.Tombuś :swelol: , Ja przeczytam na bank
Zapomniałem napisać że ja będąc z rickami w chwili zaczęcia padania deszczu bez namysłu bym się rozebrał do naga i bym się opłukał czy tam jakoś umył :biggrin:.I byś tak nago latał przy Kobietach ?? ??? , jak jesteś przystojny i umięśniony to podejrzewam że oglądalność ( części żeńskiej ) by wzrosła :razz:
A Aron przytaszczył kilkadziesiąt litrów (...) Po co Aronowi grupa Ricka? Oceniając po wyglądzie świetnie sobie radził do tej pory sam.
.To jest tylko serial, każdy odcinek ma w sobie coś .
Ja każdy odcinek oglądam z chęcią i z perspektywy osoby która siedzi na wygodnej kanapie i pije sobie" zimne pifko" staram się wczuć w poszczególne postacie .
masz racje tomb ale zauważ że zawsze znajdzie sie taki który znajdzie dziure w całym ;)
Zapewniam Cię, że mało kto z tego forum ogląda serial z pozycji "zimnego pifka". Tak jak my to chyba nie analizuje TWD nikt inny, przynajmniej jeżeli mówimy o polskim fanbasie.No właśnie według mnie i tylko według mnie za bardzo analizujecie a za mało skupiacie się na czystej przyjemności oglądania fajnego serialu ;)
No właśnie według mnie i tylko według mnie za bardzo analizujecie a za mało skupiacie się na czystej przyjemności oglądania fajnego serialu ;)
Siedzę w temacie TWD od tylu lat, że bardzo mocno odczuwam spadek jakości. Doskonale widzę to co robiłem kiedyś dzięki dostarczonemu mi materiałowi, a to co robię obecnie. Niestety, format TWD mimo fantastycznej bazy w postaci komiksu, bardzo szybko się wypalił, czego przyczyną są liczne błędy natury rozwojowej popełnione w głównej mierze w sezonie 3. Nie wszystko obecnie jest złe, ponieważ parę kwestii mi się nadal podoba ale są to raczej wybiórcze elementy i oceniając sezon całościowo, wypada on niezwykle blado.Ok tyle że może to nie jest kwestia spadku poziomu serialu tylko kwestia znudzenia tematem ,postaciami. Człowiek niestety to istota szybko nudząca się ;) . "Them " nie pokazał niczego co byśmy już nie widzieli ,i prawdopodobnie kolejne odcinki też niczego innego nie pokażą. No i na koniec jak można porównywać komiks do serialu?Tosz to profanacja ;)Baza bazą a serial serialem ;)
Problem w tym, że serial nie dostarcza wymaganej przez nas przyjemności, przy czym kwestia analizowania nie ma tutaj nic do rzeczy. Fajnym też go nazwać nie można. Pójdę jeszcze dalej i powiem, że dla mnie (choć pewnie wiele osób ze Strefy mogłoby powiedzieć to samo) we wcześniejszych latach istnienia serialu, zagłębianie się w struktury TWD było chyba najlepszą czynnością. Dzisiejszy materiał jest tak miałki, że ludzie dyskutują na jego temat przez maks trzy dni (o czym niech świadczy chociażby ten topik), natomiast w sezonach 1-2 i miejscami 3 dostawaliśmy takie ogrom tematów, że spokojnie rozmawiało się o nich przez okrągły rok i to jeszcze czasami było mało, bo wielokrotnie omawiano to jeszcze w czasie przerw między sezonami. Do dnia dzisiejszego pamiętam żywe polemiki dotyczące słuszności moralnego postępowania Ricka, omawianie kwestii adaptacyjnych grupy na przykładzie Andrei, Dale'a czy Glenna, oraz oceny alienacyjnego zachowania Hershela względem grupy i świata zewnętrznego. Wielokrotnie materiał by tak zawiły, że czasami trzeba było wracać do tego co już było, aby można było ułożyć sobie racjonalny ciąg przyczynowo-skutkowy zmian w psychice bohaterów, przy czym te zmiany były naturalnym rozwojem zdarzeń, a nie zachowaniem wyjętym prosto z tyłka (aluzja do Carol, Tyreesa, Daryla czy niekiedy Glenna oraz Maggie).
Siedzę w temacie TWD od tylu lat, że bardzo mocno odczuwam spadek jakości. Doskonale widzę to co robiłem kiedyś dzięki dostarczonemu mi materiałowi, a to co robię obecnie. Niestety, format TWD mimo fantastycznej bazy w postaci komiksu, bardzo szybko się wypalił, czego przyczyną są liczne błędy natury rozwojowej popełnione w głównej mierze w sezonie 3. Nie wszystko obecnie jest złe, ponieważ parę kwestii mi się nadal podoba ale są to raczej wybiórcze elementy i oceniając sezon całościowo, wypada on niezwykle blado.
Ok tyle że może to nie jest kwestia spadku poziomu serialu tylko kwestia znudzenia tematem ,postaciami
Nawet Amerykanie, którzy dotychczas wielbili TWD i chwalili słaby 4 sezon w końcu podnieśli raban o spadku formy serialu. Na oficjalnym fanpage TWD są już hejty w komentarzach, i to całkiem nieźle wyłapkowane. To dobrze, ponieważ może twórcy to zauważą, bo słuchają oni tylko głosu Hamerykanów, bo na nich najwięcej zarabiają. Zobaczymy co z tego wyniknie, bo jeśli TWD zaliczy spadek na finał sezonu, to będzie niezły szok dla AMC
To jest niestety kwestia spadku jakości. Jakoś Chirurdzy mają już 11 sezon ale wciąż oglądam serial z takim samym zaciekawieniem jak na początku. Dalej serial dostarcza mi tonę emocji, dalej jestem zaangażowany w losy bohaterów, dalej z zainteresowaniem śledzę to jak rozwija się akcja. Wszystko leży w scenarzystce, która ma pomysł na to jak utrzymać swoje dzieło. W TWD niestety mamy niezwykle kiepską ekipę, z jej największym problemem czyli showrunnerem. Gimple potrafi zrobić świetne pojedyncze odcinki przy narzuconej przez innych idei, ale samemu nie radzi sobie kompletnie czego efektem jest spadające poparcie dla sezonu 5.Dokładnie, ale zauważ, że do końca sezonu 4 ochy i achy były przeważający. Głos krytyki zwyczajnie nie były słyszane. Ale od początku sezonu 5, a szczególnie gdy zaczął się beznadziejny, filerowaty arc. Ratujmy Beth, zdjęli klapki z oczu i dostrzegli słabo prezentowany materiał.
Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Bardzo często latam po stronach amerykańskich w szukaniu info o TWD i zmiana w nastawieniu widzów jest drastyczna. Owszem, ochy i achy się znajdą, ale już nie w formie dominującej. Ludzie po prostu nie lubię jak się im pluje w twarz. Dobra passa TWD zaczyna powoli mijać. I tak dziwię się, że utrzymała się ona tak długo. Innego serialu tak krytykowanego ale z taka widownią jeszcze nie widziałem a trochę ich już w życiu oglądałem.
Wątpię w to, że Ejem$i przejmie się nieprzychylnymi komentarzami na fejsbukach. Jeśli oglądalność spadnie poniżej 10 milionów i na takim pułapie się utrzyma to można będzie mówić o początku końca TWD. Na razie się jednak nie zanosi na to. Tak czy inaczej, z tego co zauważyłem patrząc po amerykańskich internetach, większość krytycznych komentarzy odnosiła się do tego, że Ricki przez dwa odcinki tylko łażą i gadają zamiast rozwalać czołgi, wyrzynać w pień całe hordy sztywnych czy wysadzać Terminusy. Gdy Daryl znowu będzie szczelać z kuszy, a Carolnator siać pożogę i równać z ziemią całe miasta, to większość amerykańskich widzów znów będzie happy.
Żeby serial odniósł sukces pod każdą szerokością geograficzną, potrzeba nieco polotu, rozmachu i fantazji. Oglądamy kultowe seriale zza oceanu, angielskie perełki. Co trzeba zrobić by serial wszędzie odniósł sukces? Utrzymać wysoki poziom i posłużyć się schematami zrozumiałymi dla każdej kultury.
Ja się☺ zastanawiam , czy tych butelek i kanistrów z wodą zostawił Im Morgan , ale czy to możliwe z perspektywy czasu ?
Jako ciekawostkę, podam przykład serialu "Wspaniałe stulecie". Turecka produkcja sprzedała się do 70 krajów, wszędzie świeci triumfy. Życie sułtana Sulejmana i jego branki Roksolany, to typowa opera mydlana. Zrealizowana z wielkim rozmachem, oprawiona w drogie stroje, pałace, wnętrza. Podoba się wszystkim. Mnie teżOpery mydlane oraz inne tego typu produkcje zawsze będą miały wzięcie .Na świecie jest mnóstwo sfrustrowanych i niedowartościowanych ludzi którzy oglądając takie produkcje zapominają o bożym świecie .Mamy przykład szału na " 50 twarzy greya" ;)
Innego serialu tak krytykowanego ale z taka widownią jeszcze nie widziałem a trochę ich już w życiu oglądałem.Ja również oglądałam mnóstwo seriali ale tylko trzy wryły się w moją pamięć ,"TWD"" Sons of Anarchy" oraz "The Wiking" reszta przeszła nie zapamiętana :)
Cytat: dadzia w Wczoraj o 10:31:57
Jako ciekawostkę, podam przykład serialu "Wspaniałe stulecie". Turecka produkcja sprzedała się do 70 krajów, wszędzie świeci triumfy. Życie sułtana Sulejmana i jego branki Roksolany, to typowa opera mydlana. Zrealizowana z wielkim rozmachem, oprawiona w drogie stroje, pałace, wnętrza. Podoba się wszystkim. Mnie też
Opery mydlane oraz inne tego typu produkcje zawsze będą miały wzięcie .Na świecie jest mnóstwo sfrustrowanych i niedowartościowanych ludzi którzy oglądając takie produkcje zapominają o bożym świecie .Mamy przykład szału na " 50 twarzy greya" ;)
Route, tylko bez personalnych wycieczek. Każdy ma tu prawo wyrażać swoje opinie. Są osoby w różnym przedziale wiekowym i jakoś wszyscy się dogadujemy. Nie jestem sfrustrowaną i niedowartościowaną osobą. Na 50 twarzy Greya nie pójdę, męża i związane z tym atrakcje mam w domu.Jakich personalnych wycieczek? Przepraszam czy ja użyłam sformułowania "dadzia " jest sfrustrowaną i niedowartościowaną osobą ?? użyłam cytatu odnośnie kategorii tego typu produkcji, nic ponadto. Wyraziłam swoją opinie do której jak sama przyznałaś mam prawo .Nie moja wina że wzięłaś to do siebie.