Moim zdaniem najlepszy odcinek sezonu. Fabularnie wszystko w końcu grało, nie nudziłem się, a nawet chciałem by odcinek trwał jak najdłużej! Po kaszance z finału 10 sezonu TWD, w końcu mogę napisać, że FTWD trzyma wyższy poziom! Tęskniłem za tym

chciałbym zaznaczyć kilka drobnych plusów, dzięki którym daje mocne 8/10 odcinkowi:
+ Wzmianka o Neganie, zbawcach i wojnie - fajnie, że bohaterowie pamiętają co robili. Brakowało mi tego w tym serialu. (ostatni raz chyba Morgan wspominał o wielkim tygrysie w sezonie 4)
+ kolejne "Ja nie umieram" Morgana - bardzo mi się podoba UMYŚLNE kreowanie tej postaci na nieśmiertelną.
+ Prowadzenie akcji. Mimo, że finalnie atak na Ginny został odwołany, to bohaterowie nie dają się tak łatwo przekonać jak w poprzednich sezonach. Szczerze zdziwiłem się gdy wszyscy, nawet z Dwightem postanowili jednak atakować, pomimo sprzeciwu Morgana. Było to naprawdę zaskakujące jak na standardy tego universum.
Naprawdę dobry odcinek i czekam na kolejne!
