Chyba wszyscy już grali w pierwszy epizod TWD: Michonne, dlatego wypadałoby stworzyć nowy temat w dziale gier.
Zacznę od siebie... Pierwsze minuty gry to tutorial jak się poruszać, zabijać (dziwna metoda... liczyłem na machanie myszką, czy coś) i interakcja. Wszystko po staremu i nie ma sensu pisać więcej.
Nasza Michonne ma problemy psychiczne, które nie dają jej żyć... Pytanie, dlaczego nie objawiło się to w komiksie (nie czytałem specjału TWD: Michonne, więc mogę się mylić).
W głębi serca liczyłem na małą interakcję na początku gry z Rickiem. Jakaś scenka, w której Michonne decyduje się na podróż z Petem i resztą załogi. Niestety, twórcy tak dziwnie skonstruowali dialogi i scenariusz, powodując jakby Michonne nigdy ich na oczy nie widziała. Jest tylko odpowiedź podczas "szczerej" rozmowy z Normą: "Jest nas więcej".
Na prawdę... liczyłem na wzmiankę o Andreii, Carlu, Maggie a tym bardziej Ezekielu, jednakże ktoś z twórców wyraźnie powiedział NIE dla postaci z komiksu.
Historia zaczyna się w momencie kiedy Michonne zmaga się ze swoimi urojeniami psychicznymi. Podejrzewam, że druga opcja, czyli pociągnij za spust = reakcja i pomoc w ostatniej chwili Pete'a. Dalej to ciąg niefortunnych zdarzeń (radio i uszkodzenie sterowania) oraz odnalezienie czegoś co mocno popsuje naszym bohaterom krwi - wycieczkowego jachtu (ferry... no wiecie). Masakra wewnątrz mogła być sprawką ocalałych z grupy Negana... ale tak jak wspomniałem wcześniej... komiksowe postaci tracą tutaj znaczenie. Trzeba było wymyślić inną grupę ala Saviors tylko z Normą na czele i jej prawą ręką, Randallem (bardzo przypomina Carvera).
Ze wszystkich postaci spodobała mi się Sam. Dziewczyna po stracie brata i w zależności od decyzji gracza będzie grała pierwsze skrzypce w epizodach.
Złe charaktery także przypadły mi do gustu. Inteligentna i wyrozumiała Norma z lekką nutą zła oraz Randall. Ten drugi potrafi nieźle działać na inne osoby (Zachary)

Epizod pierwszy miał na celu przedstawienie tych dobry, neutralnych i złych. Brakowało większej interakcji z pomieszczeniami, może jakieś zagadki logicznej... no może za dużo wymagam.
Prawdziwą perełką była rozmowa z Normą... Och... Chyba najtrudniejsza interakcjia w dziejach gry TWD. Cały czas grałem twardziela, unikając głównego tematu, ale jak chłopak zaczął dostawać bęcki to pękłem i wybrałem opcję, aby Michonne zadała mu pytanie Normy. Z drugiej strony, wkurzył mnie odpowiedzią, że cała czwórka się zna.
Wejście na pokład poprzez drabinę i okno. Dziwię się, że większość graczy wybrała drabinę... Mi to waliło pułapką na kilometr, chociaż wejście do ciemnego pomieszczenia także nie było rozsądne. Zdecydowałem się na ten ruch, ponieważ Michonne miała ze sobą latarkę.
Podobało mi się jak Michonne walnęła z dyńki Randalla

A teraz zakończenie. Wszystkie wybory, których dokonałem w grze, nie są ani dobre, ani złe. Jednak mam na sumieniu jeden wybór, który chciałbym cofnąć... Chodzi o uśmiercenie do końca brata Sam. Wybrałem rurę... i to był błąd

Nie masz uprawnień do wyswietlania linków na tym forum.
Załóż konto lub
Zaloguj sięP.S
Zapowiedź kolejnego epizodu wydaje się być typową historią ala. ucieczka, zabicie kogoś ważnego od grupy Normy, osoba drugoplanowa zostaje ranna (Sam), szukanie schronienia, ukrywanie się przed antagonistami, itp.
"Logan's locker from Crawford in "Around Every Corner" appears on the ferry 'Mobjack'. "
