No nie wiem czy takie ostrzeżenie wystarczy w nagłówku? I nie muszę już tagować postu.

Obejrzałem w końcu ten piąty odcinek i po słabszym czwartym znów zrobiło się ciekawie. Dzieciątko Murphy'ego i cała ta otoczka z porodem w stodole bardzo ciekawie zaaranżowana. W dodatku Ci trzej przybywający zombie z zombie wielbłądem i kilkoma pomniejszymi zombie ssakami w tyle obrazowało dość odważną symbolikę przybycia trzech króli, no tak mi się skojarzyło. O tyle o ile odcinek z jednej strony bawił przednio o tyle wątek z 10K i wąglikiem zmartwił. Tak samo niepokoi mnie brak obecności Obywatela Z. Nie mniej jednak już nie mogę się doczekać najbliższego odcinka i kolejnych 45 minut przedniej zabawy i sporej dawki humoru.

Odcinek trochę lepszy od poprzedniego, chociaż chciałoby się zapytać |quo vadis z nation"? Słabe odcinki przeplatane z całkiem niezłymi.
Zombie-baby? Jako tako, dziwne, że wszyscy udają, że jest normalne, kiedy nie jest.

 Czy ja wiem , po trzech latach spędzonych na oglądaniu łażących trupów, trupów amiszów, trupów Linkolnów , zombie dzieci , zombie niemowląt ( odcinek 1 albo 2,  1 sezonu)
To Zombi niemowalak urodzony , przez kobiete która współżyła z zombie-kolesiem , to dla mnie by był chleb powszedni, odcinek niezły choć lepszy od 6 , ze względu na utratę Cassandry  ( zombie-cassandry?)

A jeśli chodzi za te " słabe odcinki " to i tak lepsze niz melodramatyzm w Walking Dead moze fabuła Z Nation nie powala ,  ser toczący sie cały stan też jest taki jakis podejrzany  , ale to taka odskocznia od typowego filmu o zombi/żywych trupów 

Ha ha z tym serem to było naprawdę śmiechowe... no a z tym zombi-dzieckiem to sama się zastanawiałam dlaczego wszyscy chwalą że taka urocza 😄 była straszna.
      Widzę że ktoś tu lubi Flokiego. 😉